Mała Zo i morze:
- nie była to miłość od pierwszego wejrzenia, bo morze bardzo szumiało, a Mała Zo jest bardzo wrażliwa na dźwięki
- po kilku dniach oswoiła się na tyle, że chwyciła mamę za palec i wyruszyła w stronę brzegu. Wszystko było świetnie dopóki zimna fala nie zalała stópki Małej Zo. Zo stanęła, wytrzeszczyła oczy, zrobiła w tył zwrot i wróciła na kocyk.
- więcej prób podejścia do morza nie było.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz